Zapoznajmy się z historią pięciu pallotynów, którzy zginęli w Argentynie w 1976 roku, za czasów panowania junty wojskowej. Warto ich poznać i modlić się za nich oraz za tych, którzy ponoszą odpowiedzialność za ich śmierć.

To była niedziela, 4 lipca 1976 roku. Wczesnym rankiem tego dnia brutalnie zamordowano pięć osób. Wszyscy byli członkami pallotyńskiej wspólnoty Parafii Św. Patryka w Belgrano, w Buenos Aires. Byli to: ks. Peter Dufau, ks. Alfie Leaden, ks. Alfie Kelly i dwóch alumnów seminarium, Salvador Barbeito i Emilio Barletti.

 Tak, jak Jezus, ponieśli męczeńską śmierć. Stali się ofiarami przemocy. Zostali zabici około godziny 1.00 w nocy. Niektórzy już spali, inni zasypiali, kiedy na plebanię włamała się grupa ludzi uważanych za członków prawicowego ugrupowania militarnego. Wyciągnęli duchownych z ich sypialni do pokoju gościnnego, z którego żadne z okien nie wychodziło na ulicę i trzymali ich tam przez co najmniej godzinę. Ustalili tożsamość każdej ze swoich ofiar. Potem zabili ich strzałem w tył głowy z karabinów maszynowych i innej broni. Duchowni upadli twarzą do ziemi. Zabójcy strzelali dalej. Potem, na ciałach niektórych z nich naliczono ponad siedemdziesiąt ran postrzałowych. Tak ich pozostawiono, żeby mógł ich zobaczyć każdy, kto wszedł do ich domu. Krew nasączała leżący na podłodze dywan, który stawał się coraz bardziej czerwony. Ich ciała były zmaltretowane, a twarze zniekształcone. Jedynie na twarzy Emilia, zastygł uśmiech.